środa, 26 grudnia 2012

Rozdział 24

Dokąd widzieli się twarzą twarz minęło prawie trzy miesiące.
Owszem rozmawiali co wieczór ale to nie było to. Zwłaszcza że w szkole większość uczniów zaczęła już myśleć o świętach. W końcu była połowa grudnia i czuło się już tą szczególną atmosferą.
Niestety Syriusz miał coraz bardziej markotną miną. Tom chyba całkiem zapomniał o świętach bo do tej pory o nich nie wspomniał. I czasem rozmowy wcale się nie kleiły.

Dziś był ostatni wypad do wioski ale Syriusz postanowił po prostu zostać w łóżku. Przecież i tak on i Reg zostają tu na święta i nie potrzebuje kupować żadnych prezentów. Brat wiedział że nie ma na to ochoty i na pewno się nie obrazi.
-Syri wstawaj!- Do sypialni wbiegł Reg i rzucił się mu na łóżko
-Nie mam ochoty- nakrył głowę kocem
-Ale.... znaczy- brat nie dawał za wygraną- Tom nie chcesz go zobaczyć
-Jasne że chcę- popatrzył na Rega- ale on nawet nie....
-A więc gdybyś był na śniadaniu to byś wiedział że Narcyza napisała że jest w wiosce- Z bez ostrzeżenia zdarł z brata przykrycie- Ubieraj się już. Ja  i Sev wychodzimy. Cysia ma na ciebie czekać przy wejściu do wioski za godzinę- i już go nie było.
Syriusz teraz bardziej już zaniepokojony niż smutny pobiegł pod prysznic.

Tom miał bardzo dobry powód żeby odciąć się od ukochanego mimo że z każdą minutą tęsknił za nim coraz bardziej.
Miał jednak kłopoty ze swoim byłym kochankiem który był bardzo niebezpiecznym bytem.... i już dawno zagroził że zabije tego kto skradnie jego serce. Mężczyzna na prawdę nie chciał być tym szlachetnym przecież obiecał Syriuszowi że nigdy go nie opuści. Najgorsze było to że nigdzie nie można było znaleźć mężczyzny który rujnuje mu życie. A wiedział że długo nie wytrzyma bez ukochanego. Nawet przeniósł się bliżej szkoły ale nic to nie dało bo Syriusz zawsze przed wycieczkę mówił, że nie idzie.Bardzo go to bolało i miał nadzieje że w końcu go złapią bo rozłąka z ukochanym daje mu coraz bardziej w kość
-Tom wstawaj- do mieszkania weszła Narcyza
-Po co?- Zapytał nawet na nią nie patrząc
-Bo za jakieś kilka minut będziesz miał gościa- użyła zaklęć by posprzątać butelki i resztki jedzenia
-Jakiego....- zaczął ale kobieta rzuciła w niego czystymi ciuchami
-Wrócę z twoim gościem- powiedziała i nie dając mu dojść do słowa wyszła. A on został bardzo zdziwiony i nie wiedział czy jest sens żeby zawracać sobie głowę przebieraniem czy nawet wstaniem. Kobieta mogła sobie tu przyprowadzać kogo chce on nie miał ochoty widzieć nikogo poza swoim ukochanym i miał nadzieje że jego ludzie szybko odnajdą tamtego i znów weźmie Syriusza w ramiona.

Narcyza czekała już dobrych 15 minut gdy w końcu zobaczyła kuzyna który może i wyglądał trochę lepiej niż Tom ale obaj zdradzali te same symptomy i to bardzo ją smuciło. Na prawdę kibicowała im obu bo wiedziała że zasługują na odrobinę szczęścia i znajdą je tylko razem.
-Cześć Syriuszu- uśmiechnęła się do niego
-Cześć- odwzajemnił jej blado- Reg mówił że wiesz co się dzieje z Tomem
-Oczywiście- pocałowała go w policzek- ale najlepiej będzie jak sam ci wszystko wyjaśni
-Dobrze- zgodził się ale już bez cienia uśmiechu
-Rozchmurz się on tak bardzo cię kocha- poprowadziła go do mieszkania które zajmował. Na szczęście nie mieli daleko ale Syriusz już zdążył porządnie zmarznąć. Nie mógł znaleźć niczego cieplejszego do ubrania. Podejrzewał że wszystko zostało w domu rodziców a tam przecież` nie miał zamiaru nigdy już po nic tam wracać... może jednak powinien coś jednak kupić
-Jesteśmy- zorientował się że stoją przed jakimiś drzwiami- Powodzenia- i zniknęła a on zapukał bardzo ostrożnie  i czekał aż Tom mu odpowie.
To jednak się nie działo i postanowił zaryzykować wchodząc.
Nie tego się spodziewał... w zasadzie to nie bardzo wiedział czego się spodziewać ale zobaczył ukochanego w nieciekawym stanie brudnego zarośniętego i śmierdzącego na kanapie
-Tom?- Odezwał się niepewnie na co ten poderwał się na równe nogi i wycelował w niego różdżkę
-To ty?- Zapytał ochrypłym głosem- Syri.... kochany mój- podszedł do niego ostrożnie
-Wiesz że to ja- uśmiechnął się do niego lekko
-Drżysz- Tom stał już kilka milimetrów od niego, patrzył mu w oczy i delikatnie położył rękę na ramieniu
-Zmarzłem... wszystko zostało w domu....- nic więcej nie powiedział bo usta miał już zajęte ustami mężczyzny który całował go tak namiętnie jak jeszcze nigdy. Podniósł go i przeniósł na kanapę i otulił kocem
-Już dobrze- Tom nie mógł oderwać od niego oczu- wszystko ci powiem... tylko daj mi chwilę... jak ja mogłem...
-Wykąpiemy się razem- Syriuszowi wrócił humor i wstał
-Z największą rozkoszą- Tom raz jeszcze go podniósł i przeniósł do łazienki. Chłopak miał racje nic nie zrobi im lepiej jak ciepła odprężająca, rozgrzewająca kąpiel. A po niej przyjdzie czas na wyjaśnienia. Mężczyzna zresztą nie był pewny czy uda mu się utrzymać ręce przy sobie to była jego najdłuższa przerwa od lat a jego ukochany był przecież nastolatkiem tak bardzo chętnym że aż trudno uwierzyć że do tej pory nie miał kogoś w szkole.

sobota, 22 grudnia 2012

Rozdział 23

Niedzielny wieczór przyszedł stanowczo za szybko zarówno dla Syriusza jak i dla Toma.
Żaden z nich nie wiedział kiedy będą mogli się jeszcze raz zobaczyć. A już za sobą tęsknili
-Kochany proszę cię nie płacz- Tomowi serce się krajało gdy widział łzy chłopca
-Nie chcę iść- Syriusz wczepił się w koszulę ukochanego i nie zamierzał puszczać
-Ja wiem- podniósł go na ręce i usiadł w fotelu- Ale obiecuję jak tylko będę mógł znów się zobaczymy i będę pisał codziennie... wiesz że musi tak być ale w święta...
-Do Świąt jeszcze daleko- Syriusz robił się teraz zły
-Kochany mi też jest ciężko- pocałował go w rękę- Nie chodzi tylko o to że w szkole nie jesteś bezpieczny ale też o to że nie będę miał cię obok, nie wiem czy będę w stanie zasnąć i  znów zrobi się tu tak ponuro
-Więc czemu?- Chłopak miał jeszcze nadzieje że przekona ukochanego by pozwolił mu zostać
-Bo jesteś moim światłem a jeśli Dumbledore zacznie domyślać się prawdy... nawet nie chcę o tym myśl
-Ale skąd on ma się dowiedzieć?- Młody Black nie dawał za wygraną i zaczął nawet nieznacznie kręcić tyłeczkiem by pobudzić mężczyznę
-Podejrzewam że mam szpiega- Tom pocałował go namiętnie ale za krótko- Skarbie proszę... te święta i wakacje i później tylko rok a gdy skończysz  nic nigdy nas nie rozdzieli przysięgam- jeszcze jeden pocałunek tym razem czulszy
-Na pewno?- Syriusz popatrzył mu w oczy
-Masz słowo Czarnego Pana- Tom uśmiechnął się do niego- Proszę cię uważaj i nie wychylaj się
-Nie będę- położył mu głowę na piersi- I nie martw się nikt nie jest tam tak przystojny jak ty- uśmiechnął się do niego niewinnie
-Ani się waż- zamknął go w żelaznym uścisku- Wiesz, że będę wiedział gdy ktoś na ciebie spojrzy... gdy ktoś cię dotknie pilnuj się kochany... tobie ufam ale tym wszystkim- podniósł twarz Syriusza do swojej- obiecaj że nie pozwolisz się dotknąć
-Obiecuje- pocałował go przelotnie- Tylko będę tęsknił tyle miesięcy sam....
-Znajdę na to sposób- wiedział o czym mówi Syriusz, jemu też będzie to doskwierać a nie zamierz zdradzać- Kochany już czas- ale nawet nie myślał go puszczać
-Tom... ale nie zapomnisz o mnie?- Chłopak brzmiał teraz jak małe dziecko ale obaj wiedzieli skąd mu się to wzięło
-Nigdy. Wiesz przecież że kocham cie nad życie- i musiał jednak z ciężkim sercem wypuścić ukochanego z objęć
-Ja ciebie też- Syriusz wstał ale za chwilę znów usiadł i wbił się w usta mężczyzny zachłannie i niemal z desperacją. Niestety gdy zaczęło robić się bardzo przyjemnie musieli się od siebie oderwać i w końcu Syriusz płacząc wszedł do kominka i zniknął, Wiedząc że jeśli nie ruszy teraz to nie pójdzie już nigdy.
Tom musiał przytrzymać się poręczy krzesła żeby nie złapać chłopca i nie zamknąć go na zawsze z tym domu u swojego boku. Teraz jednak trzeba się  rozstać na jakiś mimo że tak bardzo boli. Bezpieczeństwo przede wszystkim.

Po drugiej stronie czekali na niego brat, jego chłopak i najlepszy przyjaciel. Reg gdy tylko zobaczył w jakim jest stanie podszedł do niego i przytulił
-Syri będzie dobrze- próbował go pocieszyć- Przecież będziecie się widzieć
-Tak wiem- pokiwał smutno głową- Ale chciałam zostać tak bardzo
-Kupiłem coś- wtrącił Remus i podał mu zawiniątko- Wyślij mu to
-Co to?- Zainteresował się Severus
-Lusterka dwu-kontaktowe- wyjaśnił- Chodźmy już, niedługo kolacja
-Nie jestem głodny- Syriusz jedyne czego chciał to położyć się do łóżka i zasnąć aż do świąt
-Tom prosił mnie żebym o ciebie zadbał- Reg wziął go za rękę
-Hej to ja jest starszy!- Uśmiechnął się w końcu Syriusz
-Ale to ty masz depresje- pociągnął go za rękę w stronę zamku.
Regulus miał rcję, Syriusz bardzo cierpiał mimo że wiedział że tak trzeba. Na jakiś czas. No i przecież musi chodzić do szkoły nawet za tym tęsknił. Zwłaszcza za bratem. No i przecież musi zapanować na Jamesem. Z tego co mówili było coraz gorzej.

-Syri!- Potter zamknął go w przyjacielskim uścisku
-Cześć stary- przykleił na usta uśmiech prawie szczery czego tamten nie zauważył
-Wszystko u ciebie dobrze?- Usiedli razem na ławie
-Lepiej- przyznał- Muszę coś wysłać weźmiesz mi kolacje?
-Nie ma sprawy- i już zabrał się za swoje sprawy i gdyby nie to że Remus pokiwał mu głową musiałby zostać i zjeść.

                                              
                                                                   Tom
   Już bardzo tęsknie. Ale masz rację święta niedługo a to jest lusterko... zresztą wiesz co z nim robić.

                                                                              Kocham  Syriusz

Notka była może krótka ale postanowił być bardziej dojrzały, no przynajmniej przez jakiś czas. Miał też nadzieje że Tom dostanie prezent jeszcze tego wieczoru i porozmawiają przed snem.

Niestety gdy Syriusz przyłożył głowę do poduszki od razu usnął. Był zmęczony i smutny a musiał się jeszcze naładować na nie wiadomo ile czasu bez ukochanego.
Tom jednak dostał lusterko ale gdy zobaczył że ukochany śpi postanowił po prostu patrzeć na niego dopóki nie opadną mu powieki.