Syriusz i Regulus bawili się
świetnie. Po raz pierwszy byli na Pokątnej bez rodziców. A w każdym razie, po
raz pierwszy legalnie.
— Hej, zostały nam jeszcze tylko książki! — Regulus zajrzał do listu z Hogwartu.
— Tak, a potem dam ci dwie godziny. Wiem, że widziałeś swoich przyjaciół. — Syriusz uśmiechnął się do brata.
— Dzięki! — ucieszył się młodszy z Blaców.
— Nie ma sprawy, młody. Ja też mam kilka spraw do załatwienia — dodał, robiąc tajemniczą minę.
— Idziesz na Nokturn? Czy do baru? Syri, ja wiem… — zaczął chłopiec.
— Wiem, Reg — westchnął. — A ja wiem o tobie, i razem poradzimy sobie na pewno — mówiąc to, przytulił brata przelotnie.
— Chodźmy! — krzyknął czternastolatek i pobiegł w stronę księgarni.
— Hej, zostały nam jeszcze tylko książki! — Regulus zajrzał do listu z Hogwartu.
— Tak, a potem dam ci dwie godziny. Wiem, że widziałeś swoich przyjaciół. — Syriusz uśmiechnął się do brata.
— Dzięki! — ucieszył się młodszy z Blaców.
— Nie ma sprawy, młody. Ja też mam kilka spraw do załatwienia — dodał, robiąc tajemniczą minę.
— Idziesz na Nokturn? Czy do baru? Syri, ja wiem… — zaczął chłopiec.
— Wiem, Reg — westchnął. — A ja wiem o tobie, i razem poradzimy sobie na pewno — mówiąc to, przytulił brata przelotnie.
— Chodźmy! — krzyknął czternastolatek i pobiegł w stronę księgarni.
Syriusz za śmiechem pokręcił głową.
Czasem potrafił przetrwać tylko dzięki Regulusowi. Był silny dla brata i tylko
dla niego.
W księgarni było okropnie nudno. Zwłaszcza, że Regulus bardzo szybko zniknął mu z oczu wraz z jakimiś kolegami ze swojego roku, zostawiając go samego, z długimi listami książek i z narastającym bólem głowy.
Na nieszczęście, po kilku minutach Syriusz zaczął szukać zaczepki. Uśmiechnął się nieznacznie, gdy w kącie sali zobaczył starszego od siebie chłopaka, którego kojarzył ze szkoły.
— Hej, ty! — Podszedł do niego.
— Proszę, proszę. Czyż to nie nasz pedałek? — zapytał chłopak, z okropnym uśmiechem.
— A co, ty też? — Nim zdążył cokolwiek dodać tamten wyjął różdżkę.
— Jesteś obrzydliwy. Zejdź mi z oczu! — Różdżka wycelowana była w serce Syriusza i ten ustawił się do walki.
— Odszczekaj to! — krzyknął wściekły.
— Nie, Black. Widzisz, nie lubię cię, a teraz jesteś sam. Bez Pottera i Lupina, czy swojego ojca.
W księgarni było okropnie nudno. Zwłaszcza, że Regulus bardzo szybko zniknął mu z oczu wraz z jakimiś kolegami ze swojego roku, zostawiając go samego, z długimi listami książek i z narastającym bólem głowy.
Na nieszczęście, po kilku minutach Syriusz zaczął szukać zaczepki. Uśmiechnął się nieznacznie, gdy w kącie sali zobaczył starszego od siebie chłopaka, którego kojarzył ze szkoły.
— Hej, ty! — Podszedł do niego.
— Proszę, proszę. Czyż to nie nasz pedałek? — zapytał chłopak, z okropnym uśmiechem.
— A co, ty też? — Nim zdążył cokolwiek dodać tamten wyjął różdżkę.
— Jesteś obrzydliwy. Zejdź mi z oczu! — Różdżka wycelowana była w serce Syriusza i ten ustawił się do walki.
— Odszczekaj to! — krzyknął wściekły.
— Nie, Black. Widzisz, nie lubię cię, a teraz jesteś sam. Bez Pottera i Lupina, czy swojego ojca.
Po tych słowach, Syriusz zapomniał
o magii i rzucił się na chłopaka z pięściami.
— Zabije cię za to! — warknął, trafiając go w twarz.
— Black, ty sukinsynu!
— Zabije cię za to! — warknął, trafiając go w twarz.
— Black, ty sukinsynu!
Chłopak przewrócił go na podłogę i
zaczął okładać. Syriusz z kolei, kopał go po nogach i drapał. Kilka razy udało
mu się go uderzyć mocniej.
Tymczasem dookoła nich, zrobiło się duże zamieszanie. Wielu klientów z zainteresowaniem przyglądało się bójce. Dzieci kibicowały walczącym, a dorośli próbowali ich rozdzielić.
— Dosyć! — W końcu, ktoś brutalnie oderwał ich od siebie. Jeden wylądował na jednej półce, a drugi na drugiej. — Obaj za drzwi. Już!
— On zaczął — zaprotestował Syriusz.
— Bez dyskusji. To nie miejsce na bójki. – Mężczyzna wziął nastolatka za ramię i szarpiąc, wyprowadził na zewnątrz.
— Albo się uspokoisz, albo nie masz tu wstępu. — Po tych słowach zamknął mu drzwi przed nosem.
Syriusz był wściekły. Wspaniały dzień właśnie całkiem się zepsuł.
— Wyrzucili cię? — Usłyszał za sobą czyjś głos.
— Tak, ale jeszcze tam wrócę — mówiąc to, odwrócił się i spojrzał na najprzystojniejszego mężczyznę, jakiego w życiu widział.
— Nie wątpię — nieznajomy uśmiechnął się lekko. — Często masz kłopoty?
— Tak!
Tymczasem dookoła nich, zrobiło się duże zamieszanie. Wielu klientów z zainteresowaniem przyglądało się bójce. Dzieci kibicowały walczącym, a dorośli próbowali ich rozdzielić.
— Dosyć! — W końcu, ktoś brutalnie oderwał ich od siebie. Jeden wylądował na jednej półce, a drugi na drugiej. — Obaj za drzwi. Już!
— On zaczął — zaprotestował Syriusz.
— Bez dyskusji. To nie miejsce na bójki. – Mężczyzna wziął nastolatka za ramię i szarpiąc, wyprowadził na zewnątrz.
— Albo się uspokoisz, albo nie masz tu wstępu. — Po tych słowach zamknął mu drzwi przed nosem.
Syriusz był wściekły. Wspaniały dzień właśnie całkiem się zepsuł.
— Wyrzucili cię? — Usłyszał za sobą czyjś głos.
— Tak, ale jeszcze tam wrócę — mówiąc to, odwrócił się i spojrzał na najprzystojniejszego mężczyznę, jakiego w życiu widział.
— Nie wątpię — nieznajomy uśmiechnął się lekko. — Często masz kłopoty?
— Tak!
Uśmiech Syriusza się powiększył, a
Tomowi zaparło dech w piersiach. Ten chłopiec był wspaniały. Piękny, pełen
życia, uśmiechnięty. Chciał go bliżej poznać.
— Masz może czas na kawę? — Usta mężczyzny otworzyły się nim zdążył pomyśleć.
— Nie, bo nie znam twoje imienia — roześmiał się.
— Mądrala — powiedział i wyciągnął rękę. — Tom.
— Syriusz. — Nastolatek podał mu swoją i obu przeszedł prąd.
Tom miał już wielu partnerów, ale jeszcze nigdy nic takiego nie czuł. Jakby byli dla siebie stworzeni. Musiał go mieć, ale nie tylko w łóżku. Wiedział, że właśnie po raz pierwszy w życiu prawdziwie się zakochał.
— Opowiem ci o moich przygodach. — Syriusz pierwszy otrząsnął się z szoku. Dla niego to wszystko było nowe. I to zdecydowanie nie było tylko zauroczenie.
— Chętnie posłucham. — Tom raz jeszcze ujął jego dłoń i delikatnie pocałował, nie spuszczając wzroku z twarzy chłopca. Pięknie się zarumienił.
— Syri!! — Z naprzeciwka nadbiegał jego brat.
— Kurde — zaklął cicho Syriusz i odwrócił się do niego. — Co tam, młody?
— Musimy wracać.
— Teraz? Jeszcze nie...
— Tak, będziemy mieć gości. Pospiesz się — dodał i spojrzał wymownie na Toma, po czym zniknął za zakrętem.
— Szkoda, że nie dane nam jest spędzić więcej czasu razem. — Mężczyzna też był wyraźnie zawiedziony.
— Tak, ale... — Tom zastanowił się chwilę. — Napiszę do ciebie.
— Będę więc czekał na list.
— Masz może czas na kawę? — Usta mężczyzny otworzyły się nim zdążył pomyśleć.
— Nie, bo nie znam twoje imienia — roześmiał się.
— Mądrala — powiedział i wyciągnął rękę. — Tom.
— Syriusz. — Nastolatek podał mu swoją i obu przeszedł prąd.
Tom miał już wielu partnerów, ale jeszcze nigdy nic takiego nie czuł. Jakby byli dla siebie stworzeni. Musiał go mieć, ale nie tylko w łóżku. Wiedział, że właśnie po raz pierwszy w życiu prawdziwie się zakochał.
— Opowiem ci o moich przygodach. — Syriusz pierwszy otrząsnął się z szoku. Dla niego to wszystko było nowe. I to zdecydowanie nie było tylko zauroczenie.
— Chętnie posłucham. — Tom raz jeszcze ujął jego dłoń i delikatnie pocałował, nie spuszczając wzroku z twarzy chłopca. Pięknie się zarumienił.
— Syri!! — Z naprzeciwka nadbiegał jego brat.
— Kurde — zaklął cicho Syriusz i odwrócił się do niego. — Co tam, młody?
— Musimy wracać.
— Teraz? Jeszcze nie...
— Tak, będziemy mieć gości. Pospiesz się — dodał i spojrzał wymownie na Toma, po czym zniknął za zakrętem.
— Szkoda, że nie dane nam jest spędzić więcej czasu razem. — Mężczyzna też był wyraźnie zawiedziony.
— Tak, ale... — Tom zastanowił się chwilę. — Napiszę do ciebie.
— Będę więc czekał na list.
Riddle przysunął się do niego,
pochylił głowę i objął go w pasie.
— Mogę? — zapytał cicho.
— Proszę.
— Proszę.
Ich usta zetknęły się w namiętnym,
pełnym pasji pocałunku. Syriusz całował się nie raz, ale Tom był mistrzem.
Kolana zmiękły mu od razu, a i spodnie stawały się coraz ciaśniejsze.
— Syri!!!! — Usłyszeli głos Regulusa.
— Zabiję. — Chłopak oderwał się od ust mężczyzny.
— Idź już. Spotkamy się na pewno i czekaj na list. — Obdarzył go jeszcze jednym, krótkim pocałunkiem i powoli odszedł.
— Syri!!!! — Usłyszeli głos Regulusa.
— Zabiję. — Chłopak oderwał się od ust mężczyzny.
— Idź już. Spotkamy się na pewno i czekaj na list. — Obdarzył go jeszcze jednym, krótkim pocałunkiem i powoli odszedł.
#################################################################################
Troszkę zmieniłam pierwsze spotkanie ale myślę że tak wypadło lepiej
Szybko proszę drugi rozdział. Nie mogę się doczekać rozwinięcia akcji. Syrii i Tom<3
OdpowiedzUsuńPięknie się zaczyna i rozumiem, że będziesz dodawać rzadziej, ale nie rób smaku a jak już to pisz dłuższe notki. Powiem ci, że napisanie ich historii to był bardzo dobry pomysł. Pozdrawiam, życzę zdrówka, dużo czasu na pisanie i weny giganta (żebyś tylko z kacem nie pomyliła). I buziaczki dla ciebie. :*
OdpowiedzUsuńSyri okropnie jest narwany ledwo wlazł do księgarni,a już się pobił.Nie tracą chłopaki czasu, od razu do rzeczy.Pierwsze spotkanie i już buzi.Obaj chyba doświadczeni więc będzie gorąco.
OdpowiedzUsuńGdzieś tam napisałaś zamiast brat-brak, no chyba, że to taki wybrakowany brat.
Ojej...
OdpowiedzUsuńWiem, że pisałaś to już kilka lat temu, ale i tak skomentuję! :D
Zacznijmy może od tego, że Tom i Syriusz to dwóch najlepszych facetów w dziejach historii *u*
Pierwszy raz spotykam się z takim pairingiem i muszę przyznać - jaram się tym! Xd
Z mniej przyjemnych rzeczy,:
Wszystko dzieje się bardzo szybko... No bo błagam, miłość? Po paru minutach?? :v
Ale, jak wspomniałam wcześniej, pisałaś to dawno, a styl pisania rozwija się z czasem, so... :)
/Adelaide
P.S
Z góry przepraszam za błędy, pisałam na telefonie :3
Zapowiada się bardzoooo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńdobre
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, pierwsze spotkanie Roma i Syriusza wow, Tom już jest zakochany....
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka