środa, 23 maja 2012

Rozdział 11

-Tom?- Usłyszał zaspany głos ukochanego
-Tak kochany?- Spojrzał na niego znad papierów i ksiąg
-Co robisz?- Położył mu rękę na kolanie
-Tylko czegoś szukam- uśmiechnął się do niego i wszystko zniknęło- Odpocząłeś?
-Tak- usiadł i pocałował go w policzek
-Na pewno jesteś głodny- Syriusz tylko skinął głową zamyślony- Kochany coś ci się nie podoba?- Zapytał zaniepokojony Tom widząc minę kochanka
-Wszystko jest idealne- ujął jego rękę ale się nie uśmiechnął- Myślę tylko że będę musiał wrócić do szkoły, do rodziny
-Kochany co cię dręczy?- Posadził go sobie na kolanach twarzą do siebie i objął
-Tom- wyszeptał i głos całkiem mu się załamał, bardzo rzadko płakał, nauczono go że to oznaka słabości, ale tym razem to wszystko go przerastało. Tu było mu tak dobrze, ale wiedział że to już nie długo się skończy i będzie musiał wrócić do brutalnej rzeczywistości w której coraz częściej czuł się bardzo nieszczęśliwy
-Ci... Nie musisz mi mówić- powiedział gładząc go po długich włosach, ale w środku aż się w nim gotowało, chciał pozabijać w bardzo brutalny i powolny sposób każdego kto doprowadził jego ukochanego do takiego stanu
-Chcę- popatrzył na niego, ocierając łzy- Chodzi o moich rodziców. Oni... Są bardzo surowi..
-Kochany- przerwał mu ostrzegawczo, nie znosił półprawdy
-Dodrze, to ci powiem!- Zerwał się na nogi- Oboje się na nami znęcają! Już od wczesnego dzieciństwa!
Tom podszedł do niego i przytulił bez słowa. Teraz wiedział że Narcyza miała prawo mu grozić. I przyrzekł sobie że ich dopadnie i to już nie długo.
-Już dobrze. Spokojnie- tym razem całował go po twarzy
-Tom? Muszę wracać?- Zapytał cicho gdy już trochę się uspokoił
- Wybacz, wiesz że wolałbym żebyś ze mną został- wyczarował kanapę, bo miał już dość siedzenia na trawie
-Ale nie mogę- dokończył siadając obok mężczyzny
-Jeszcze nie teraz kochany- wziął go za rękę- Ale przyrzekam ci że któregoś dnia się tobą zaopiekuję- złożył pocałunek na wewnętrznej stronie dłoni Syriusza patrząc mu w oczy
-A czy możemy...-spuścił zawstydzony wzrok, ale po chwili pewnie spojrzał na mężczyznę a jedna z jego rąk powędrowała do paska u jego spodni
-A więc to ci chodzi po głowie?- Roześmiał się Tom i zaczął go całować teraz bardziej namiętnie i to on przejął inicjatywę, popchnął go na kanapę, tak żre ten leżał,  a sam bardzo powoli go rozbierał
-Tom! - Zniecierpliwił się po jakimś czasie
-Daj mi się sobą nacieszyć- powiedział rozpinając mu spodnie i koszulę w tym samym czasie. I już gdy był nagi pod nim coś mu przeszkodziło. W kieszeni miał schowaną przypominajkę, która właśnie się odezwała.
-Kochany, wybacz ale...- pocałował go w obojczyk
-Też to czułem, penie musisz pracować- miał bardzo rozczarowaną minę i nie udało mu się tego ukryć nim mężczyzna to zauważył
-Ty jesteś najważniejszy- przysunął go do siebie
-I ja powinienem wracać- zaczął się ubierać patrząc przed siebie
-Syriuszu popatrz na mnie- Tom był zirytowany, to znowu nie szło po jego myśli.
-Tak?- Ta mina której już nigdy nie chciał widzieć na ukochanym obliczu
-Wynagrodzę ci to przy następnym spotkaniu, już za tydzień- zapiął mu rozporek i raz jeszcze wziął w objęcia
-Na prawdę?- Zapytał z nadzieją w głosie
-Wiesz że cię kocham i że gdyby to ode mnie zależało nie rozstawałbym się z tobą
-Wiem- pocałował go i wstał- Będę czekał jak grzeczny chłopiec w szkole- uśmiechnął się łobuziarsko
-Tylko pamiętaj jesteś mój i nikt nie ma prawa cię dotknąć- z tymi słowami złączył ich usta w namiętnym pocałunku i przeniósł z powrotem do domu
-Będę o tym pamiętał- przytulił się jeszcze do niego i dopiero po paru minutach odszedł by zabrać swoje rzeczy
-Kochany będę tęsknił- wziął go za rękę
-Ja za tobą też- miał łzy w oczach
-Do przyszłego tygodnia więc- i jeszcze jeden krótki pocałunek
-Tak- i już go nie było żeby bardziej się nie rozkleił.
Tom jeszcze przez chwilę obserwował go z okna po czym przeniósł się do Twierdzy bo już na niego czekali.

Syriusz tymczasem szedł ulicą wspominają ostatnią noc. Była taka jaką sobie wymarzył i ten poranek cudowny. Najgorsze było jednak rozstanie, ale to już nie zależało od nich.
I gdy tak sobie wędrował z uśmiechem na twarzy ktoś  złapał go od tyłu za ramiona i pociągnął w ciemną uliczkę
-Hej! Co jest!!- Wyrwał się napastnikowi i odwrócił w jego stronę
-Musimy porozmawiać- odezwał się Severus- Ale nie tu bądź wieczorem w pokoju życzeń sam. Reg nie może wiedzieć
-Dobrze- odszedł teraz już trochę zaniepokojony.
Skoro ten się do niego odezwał to musi być bardzo ważne a jedyne co ich łączy to jego brat więc zaczął się martwić.
Na resztę dnia pozostało mu tylko czekanie i wymyślanie w głowie najgorszych scenariuszy.





5 komentarzy:

  1. O mój boszzz*_* koochana Sol,, a więc ekhem,,
    Ja cem więcej onegai shimasu !!
    bardzo ładnie proszę,,
    mam nadzieję, że to nic złego, martwię się, chodzi o Regulusa?
    Boję się O_O
    Twoja Maru<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak mogłaś najpierw miziu- miziu....i przypominajka? Nie masz serca! Nadal nie wiem co planuje Tom. Czy coś stało się Regowi? Czy mi się wydaje, czy twoje rozdziały są coraz krótsze?

    OdpowiedzUsuń
  3. No jak można przerwać w takim momencie! Co się stało Regowi... ja chcę już wiedzieć!I jeszcze plany Toma!
    No dobra, koniec samolubstwa i czas na coś bardziej konstruktywnego:) Rozdział króciutki,ale na serio dobry. Im mniej błędów tym lepiej się czyta;)Coraz lepiej czyta mi się dialogi i tylko w kurza mnie to napięcie. Ja wiem że tak powinno być, ale należę to istot ciekawskich.
    Ech, samolubstwo wróciło, więc życzę tylko więcej weny!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, chociaż skończyłaś w takim momencie, w którym tylko rozbudziłaś moją ciekawość. Ten rozdział też jest krótki nad czym ubolewam ale wybaczę ci. Jestem ostatnio w dobrym humorze, a zważając, że od środy mnie nie będzie oznacza to, że pewnie będę miała zaległości. Pozdrawiam cię, życzę zdrówka, dużo czasu na pisanie oraz weny giganta. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty to jednak jesteś genialna! Ja nie wiem, jak można było napisać coś tak cudownego, ale Ci się to udało, mówię Ci jeszcze chwilę i zrobię sobie ołtarzyk z Twoim zdjęciem xD.
    No, ale jakby nie było to chylę czoła ;]
    A teraz zacznijmy komentowanie :D
    No to tak, co do parki Sev-Reg, przyznaję, iż jest naprawdę interesująca, właściwie to trudno mi pojąć jak to w ogóle możliwe, że są razem, ale to nie ważne, sam fakt mi wystarczy *rozpływa się*, chociaż chyba jeśli chce się dowiedzieć więcej to jednak muszę zawędrować do jeszcze jednego blogu ^^
    No jakby nie było, to po prostu ich kocham, zresztą kocham wszystko co ma w sobie Seva *świecą się oczka*
    No ok, ok teraz się zajmijmy parą główną :D:D. No to oczywiście wyobrażenie sobie takiego przystojnego Voldzia z początku jest ciut trudne, ale da się przyzwyczaić, i teraz to wiesz, tylko o nim myślę, i już mi się gorąco robi :D, a jak jeszcze pomyślę o tym seksownym wampirku
    No to teraz znów schodzimy w bok :D
    Szczerze to jest to jedyne opowiadanie, w którym nie przepadam za Jamsem, no ale to jego wina, jest takim idiotą, i jak jeszcze pomyślę co potem zrobi z małym Dagiem......to BARDZO DOBRZE, ŻE GO NIE LUBIE!!
    Ech to teraz wróćmy do kogoś przyjemniejszego, a mianowicie Remus! :D Kocham go w każdym opowiadaniu, nie ważne, czy jest dobry czy zły, to jednak ma w sobie coś co przyciąga :D:D
    Ok to teraz do gwiazdy wieczoru :D:D
    Syriusz, muszę przyznać, że jest tu naprawdę dobrze i ciekawie wykreowaną postacią, niewinny, nieśmiały, energiczny, wesoły, a jednocześnie skrywający wewnętrzne cierpienie i ból wyrządzony mu przez rodziców *łezka leci*, i jak ja mam nie być wniebowzięta!
    Zresztą samo połączenie Syriego i Voldzia jest niczym mieszanka wybuchowa :D, ale tworzą słodką parę. Przyznam szczerze, że wprost ubóstwiam korespondencje listową tych Panów ;D:D
    No i to, jak się Syri czuje przy Tomie bezpieczny .
    Po za tym uważam, że genialnie wychodzą Ci opisy scen scen miłosnych ^^, nie każdemu to wychodzi, a w Twoim wykonaniu czytanie ich to czysta przyjemność ;]
    No i jeszcze coś, trochę szkoda, że Syriusz nie wie, że Voldzio jest Voldziem (jakoś dziwnie to zabrzmiało, ale każdy wie o co chodzi xD), i szczerze, jestem bardzo ciekawa tego, jak zareaguje na tą wiadomość, no ale jakby nie było Syriusz jest mądrym dzieckiem, więc będzie dobrze ;] (nazwałam go dzieckiem, a jest w moim wieku....ech od razu widać, jak staro się czuje xD)
    A no tak, jeszcze zastanawia i martwi mnie to co się stanie z rodzicami Blacków, niby źli ludzie, ale jacy by nie byli to i tak pozostaną ich rodzicami :(
    A co do miłości między Regiem, a Syriuszem, to to jest takie KAWAII!!!!!! Słodszych braci dawno nie widziałam :D
    A no i najważniejsze, po co Sev chce gadać z Sirim! Chodzi mu o Toma, czy o Rega? Ech ta niepewność mnie wykończy!
    No, ale jakby nie było jestem opowiadaniem zachwycona i czekam na ciąg dalszy :D

    OdpowiedzUsuń