Syriusz biegł przez korytarz potrącając tych niewielu uczniów którzy kręcili się po drodze, ale się nie zatrzymał.
Był tak wściekły, że gdyby się zatrzymał chociaż na chwilę, mógłby zaatakować niewinną osobę, a tego nie chciał. Nie będzie taki jak oni.
Dlatego biegł nie oglądając się za siebie i niemal nie widząc niczego przed sobą.
Wybiegł z zamku i dalej gnał przed siebie w stronę lasu, tam albo uda mu się uspokoić, albo jednak wykona to co zamierzał. W tej chwili było mu wszystko jedno.
Gdy tylko zniknął w gąszczu drzew przeniósł się do domu, był wdzięczny Remusowi że rok wcześniej zmusił wszystkich do nauki teleportacji, tak na wszelki wypadek mówił.
W mgnieniu oka znalazł się w domu i przybrał formę dużego czarnago psa, po czym ruszył pędem przez salon i obszerny hol do gabinetu ojca. Za kilka minut to wszystko w końcu się skończy i obaj nareszcie będą wolni.
Tom nie miał dobrego dnia. Od czasu rozstania z ukochanym był wręcz wściekły.
Na samego siebie i na swoich sprzymierzeńców, że ośmieli mu się przeszkodzić, gdy on tak dobrze się bawi. Stał teraz na przeciw tych durni i wysłuchiwał o ich nie kompetencji, gdy nagle drzwi otworzyły się z hukiem i do środka wbiegła z jakiegoś powodu spóźniona Bellatriks Lestrange, co było o tyle dziwne, że jej mąż już dawno tu był.
-Panie!- Krzyknęła zatrzymując się u jego stóp
-Co to ma znaczyć!- Warknął celując w nią różdżką
-Właśnie otrzymałam list od niejakiego Severusa Snapea...
-I?- Coraz bardziej tracił cierpliwość
-On wie że jestem spokrewniona z Blackiem...- odpowiedziała czując coraz większy strach, nigdy go takim nie widziała
-Daj mi go- rozkazał przeczuwając coś złego
Pani Lestrange
Chyba zrobiłem coś bardzo głupiego. Syriusz Black może być w dużym niebezpieczeństwie.
Jestem niemal pewien, że chce zemścić się na rodzicach.
Wiem, że nie jesteście ze sobą blisko, ale przez wzgląd na rodzinę, nie daj mu zrobić nic czego by żałował.
Severus Snape
- Lucjuszu, Rudolfie, udajcie się do domu Blacków- powiedział, nie patrząc na zebranych- Zabierzcie Syriusza i przyprowadzicie go tutaj. A tych których nazywa rodziców sprowadźcie do lochów
-Oczywiście- obaj skłonili się i zniknęli
-Tom?- Odezwała się cicho Narcyza
-Dzisiaj oboje zginą- ują ją za rękę jakby chciał dodać otuchy
-Dobrze- jej oczy na powrót stały się zimne i spojrzała na siostrę obie już wiedziały co się stanie i były zadowolone.
Syriusz wbiegł do gabinetu i przez chwilę obserwował pijanego ojca. Nawet nie było mu żal. Nie bał się kary, nawet więzienie będzie lepsze. No i Reg będzie już bezpieczny. Zrobi to dla niego.
Bardzo cicho podszedł do sofy i już miał zatopić zęby w jego szyi gdy usłyszał za sobą czyjeś głosy.
-Gdzie mamy go szukać?- Zapytał Rudolf
-Nie jestem pewien. Nigdy tu nie byłem- przyznał Lucjusz
-On na prawdę...?
-Tak- uśmiechnął się do przyjaciela- Poczekaj, widzisz?- Wskazał na dywan, na którym widać było świeże mokre ślady
-Myślisz, że to on?
-Warto sprawdzić- wyjął różdżkę i obaj ruszyli za odbitymi łapami.
-To tu!- Krzyknął Rudolf na widok ogromnego psa. Lucjusz w mgnieniu oka znalazł się obok
-Syriusz?- Zwrócił się do zwierzęcia, a to zawarczało w odpowiedzi.
Śpiący mężczyzna zaczął się przebudzać i nagle wszystko stało się bardzo szybko i jednocześnie. W korytarzu stanęła pani domu, miotająca w nich zaklęciami. Lucjusz szybko się z nią uporał, jednocześnie uskakując przed animagiem, który rzucił się na niego wściekle. Rudolf znalazł się na podłodze duszony przez pana Blacka. Ale gdy Syriusz zorientował się w sytuacji podniósł się i zaatakował ojca.
Polała się krew i dopiero gdy wycie kopanego psa i krzyki Blacka rozległy się w całym domu Lucjuszowi udało się opanować chaos.
Najpierw unieruchomił mężczyznę, następnie uspokoił zwierzę i z pomocą Rudolfa uśpił go najdelikatniej jak mógł nie używając drastycznych zaklęć. Dopiero gdy wszystko było gotowe i zabezpieczone udali się do Twierdzy.
-Co się tam stało?- Usłyszeli Rebastana
-Gdzie jest Syriusz?- Tom wszedł mu w słowo
-Wszystko wam powiem, ale najpierw załatwmy sprawę z nimi. A Syriusz jest tu- wskazał na psa.
Tom pstryknął palcami i więźniowie zniknęli. Podszedł do psa i przez chwilę przyglądał mu się w milczeniu, ukląkł przy nim i pogłaskal
-Kochany mój- wyszeptał i wyciągnął różdżkę by ściągnąć z niego zaklęcia. Chłopiec był nieprzytomny a jego twarz nosiła ślady bólu- Możecie odejść wezwę was- zwrócił się do pozostałych podnosząc się z ukochanym na rekach. Nikt mu się nie sprzeciwił i gdy zostali sami przeniósł go do sypialni.
Nie chciał go zostawiać, ani nawet budzić, bo po zbadaniu go okazało się że ma połamane żebra. Ktoś potraktował go okropnie i był niemal pewny, że część jego obrażeń jest z winy Lucjusza. Z nim również się policzy. Nikt i w żadnym wypadku nie miał prawa robić mu krzywdy.
Znalazł odpowiednie eliksiry w łazience i znów usiadł na łóżku, delikatnie głaskał go po twarzy i obserwował jak powoli odzyskuje przytomność
-Tom?- Odezwał się cicho patrząc na niego ze zdziwieniem
-Ci... Skarbie nie ruszaj się bardzo oberwałeś- już trzymał w ręce fiolkę
-Ale jak...?- Był coraz bardziej zdziwiony, bo skąd wiedział i jak się tu znalazł? I gdzie jest to tu?
-Wszystko ci wyjaśnię ale jeszcze nie teraz- pocałował go w czoło- Wypij teraz- nie czekając wlał mu do gardła eliksiry i patrzył jak znów zapada w sen. Tym razem leczniczy.
Gdy się obudzi będzie musiał mu wszystko powiedzieć i być może straci go na zawsze. Teraz pozostało mu tylko czekać cierpliwie na obrót wydarzeń.
#################################################################################
1 Znów zmieniał fabułę ale ta bardziej mi teraz odpowiada. Mam nadzieję że wam też.
2 Zapraszam dzisiaj na prologi nowych blogów i dajcie znać który kontynuować jako pierwszy
Sol!! Bardzo mi się podobało ^^
OdpowiedzUsuńTeraz biorę się za prologi, ciekawa jestem co jednak wymyśliłaś xD
No nic, pisz szybciutko kolejną notkę.
Ps: ja niestety powoli dalej wstawiam stare opka na nowy blog xD
Twoja Maru ;3
Akcja robi się coraz ciekawsza. Dobrze że Syriusz nie ma na rękach krwi rodziców.Jacy by nie byli, to jednaj najbliższa rodzina. Obawiam się tylko, czy wybaczy Tomowi ich zabójstwo. Co innego działać pod wpływem stresu, a co innego na spokojnie. Może dojść do nieprzyjemnych scen.
OdpowiedzUsuńhttp://krasnagora.blogspot.com yaoi blog
Nareszcie rodzicie Syriusza i Rega dostaną za swoje. Zasłużyli! Mam nadzieję że tatuś nie ma na tyle dużo promili żeby były jak znieczulenie.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak młody zareaguje na wieść kim jest jego ukochany... Mam nadzieję że Tom mu jeszcze jakoś miło wynagrodzi to ukrywanie prawdy ;)
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział:)
gnose