sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 30

Po cudownych świętach dla Syriusza nastał czas szarej rzeczywistości w domu Lorda Voldemorta.
I cokolwiek wcześniej myślał o życiu tu tego się nie spodziewał.
Był przekonany że ukochany raczej nie będzie miał dla niego aż tyle czasu. Że nie spokrewnieni z nim Śmierciożercy będą mu przeciwni ale o dziwo nikt nic złego nie powiedział i nawet zdawali się go polubić.
Oczywiście zdawał sobie sprawy, że są i tacy którym nie w smak nowy kochanek szefa ale zamykali się bo bali się Toma.

Sam mężczyzna poświęcał mu długie godziny o poranku i każdy wieczór nawet gdy widać było że jest okropnie zmęczony. Jedyne na co naciskał to to żeby Syriusz się  uczył. I to właśnie robił najczęściej pod okiem Lucjusza. Który okazał się być wspaniałym mężczyzną w zupełności godny jego kuzynki.
Z Bellą i Narcyzom dogadywał się teraz lepiej niż kiedykolwiek. A brat pisał że w szkole wszystko dobrze. Jego związek rozwija się w dobrym kierunku a James po miesiącu przestał  o niego wypytywać.
Życie nie mogło by być lepsze.

-Kochany- Tom musiał obudzić chłopaka mimo że bardzo tego nie chciał. Wiedział jak bardzo jest zmęczony po wczorajszej nocy ale dziś jego brat i przyjaciele przyjeżdżają na wakacje a on chciał odebrać ich z dworca co oznaczało że muszą się pospieszyć
-Nie- jęknął chłopak i odwrócił się na drugi bok
-Skarbie prosiłeś mnie- przytulił go do siebie i polizał za uchem ale w odpowiedzi usłyszał tylko zadowolony pomruk i sam przez chwilę zastanawiał się czy nie skorzystać z okazji i raz jeszcze wziąć go w posiadanie. Ale wiedział że koniec końców chłopiec będzie na niego zły. Westchnął więc tylko i zmysłowym głosem wyszeptał- jeśli teraz nie wstaniesz nie będziemy się kochać przez tydzień nie ważne co zrobisz- miał nadzieje że chociaż ten szantaż poskutkuje ale Syriusz tylko się roześmiał
-Nie wytrzymasz- odwrócił się do niego i pogładził ręką kroczę- widzisz- otworzył oczy w których iskrzyły się psotne iskierki- czemu nie dajesz mi spać?
-Dziś twój brat i przyjaciel wracają ze szkoły- i to w końcu poskutkowało.Syriusz zerwał się z łóżka jak oparzony tak że o mało się nie przewrócił- Spokojnie. Mamy jeszcze godzinę- uśmiechnął się do niego Tom
-Ale co z....- reszta pytania utonęła w pocałunku
-Wszystkim się zająłem- przytulił go jeszcze do siebie
-Kocham cię- Syriusz już nie chciał się spieszyć tu było mu dobrze i tak bezpiecznie
-I ja ciebie- jeszcze jeden całus- a teraz już idź weź prysznic. Obiecałeś Regulusowi że się nie spóźnisz- on sam wstał i żeby nie czuć pokusy poszedł do gabinetu.

Dworzec jak co roku zapełnił się rodzinami czekającymi na swoje dzieci. Było gwarno i tłoczno. I na szczęście nikt nie zwracał uwagi na młodego mężczyznę i chłopaka stojących na uboczu. Nikt też nie zauważył że są pilnowani.
No prawie nikt. Rudowłosa kobieta już skrobała coś na pergaminie by wysłać ją do swojego pracodawcy. Tak Albus ucieszy się gdy przeczyta że młody Black jest z Voldemortem. I gdy zdobędzie tą pewność będzie mógł ze spokojem wprowadzać w życie swój plan. A i ona zostanie sowicie nagrodzona.

-Reg!- Syriusz wziął brata w objęcia- ale ty wyrosłeś
-Oj tam- ale zarumienił się- teraz byli niemal tego samego wzrostu- ty też wyglądasz dużo lepiej- roześmiał się na widok jego miny
-A jak tam szkoła?- Zapytał Tom Remusa
-Dobrze... Dumbledore jakoś tak dał nam spokój- uśmiechnął się do niego- ale o tym porozmawiamy gdzie indziej
-Jesteś bardzo mądrym młodym człowiekiem- pochwalił go mężczyzna- A gdzie Severus?
-Pokłóciliśmy się- wyznał rumieniąc się
-I nie będzie go?- Syriusz sam nie wiedział czy powinien się cieszyć. Snape widocznie skrzywdził mu brata ale tym samym być może pozbył się go na zawsze
-Nie dziś ale za tydzień- Reg nie miał szczęśliwej miny ale przecież ma obok brata więc poczeka aż ukochany ochłonie
-Wszystko mi opowiesz- Syriusz położył mu dłoń na ramieniu i wszyscy razem zniknęli.

Albus rzeczywiście nie mógł być szczęśliwszy. Molly przekazała mu wspaniałe wieści. A teraz czas zacząć przygotowywać plan ostateczny
-James ty i ta słodka Lilly jak wam się układa?- Zapytał swojego ukochanego ucznia który już się rozbierał
-Coraz lepiej proszę pana- uśmiechnął się do niego
-Wspaniale... bo widzisz ona musi zajść w ciążę do końca przyszłego roku szkolnego... ale nie martw się nie donosi dziecka
-Nie rozumiem- usiadł na krześle
-Twój dawny przyjaciel związał się z Voldemortem i jeśli przepowiednie się sprawdzą jeszcze w tym roku będą mieli dziecko i to ty je wychowasz. Ty i twoja żona
-Z największą przyjemnością- dyrektor widać bardzo mu ufał a on właśnie tego chciał- a teraz czy mogę się panem zająć
-Oczywiście chłopcze- rozpiął szatę i patrzył na młode jędrne ciało.

Tom był zirytowany minęła już północ a on nadal był w dużym zimnym łóżku sam. Rozumiał że chłopcy muszą się nagadać ale to już było za dużo. Był napalony i zmęczony. Wstał i coraz bardziej zły poszedł do salonu.
Syriusz, Regulus i Remus spali w najlepsze na podłodze wśród poduszek i resztek uczty. Uśmiechnął się i zawołał Skrzaty  sam przeniósł kochanka z powrotem do sypialni. Już teraz uspokojony.

2 komentarze:

  1. Syriusz jest wreszcie w pełni szczęśliwy. Ma Toma blisko siebie i nawet ze śmierciożercami się dobrze dogaduje.Tylko co ten Voldi wyprawia z nim w tym łóżku, skoro taki wykończony (to taka sugestia do autorki).
    O co Reg pokłócił się z Severusem? Mam nadzieję, że nam to wyjaśnisz.
    Scenka na końcu słodka, jak wszyscy trzej śpią sobie wśród poduszek.
    Niepokoją mnie tylko plany Albusa. Co ten dziad znowu kombinuje?
    James i Pożeracz Dropsów, to obrzydliwe!

    OdpowiedzUsuń
  2. twoja wyobraźnia mnie rozwala! Albus i James?! fuuuuuuj, aczkolwiek fajny akcent pod koniec:) co się stało u Severusa i Regulusa? :( ile notek wstawisz jeszcze ? nie mogę się doczekać :D


    Magnolia

    OdpowiedzUsuń