sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 31

Wakacje trwały w najlepsze.
Reg i Severus zdążyli się pogodzić ale Syriusz wciąż był wściekły na ukochanego młodszego brata i gdy tylko widział go na korytarzu odwracał wzrok.
Ta sytuacja nie podobała ale nikt nie cierpiał na niej tak bardzo jak Tom. Syriusz był bowiem tak zły na chłopaka, że cały zapał całkiem mu odszedł.
Dlatego mężczyzna chodził zły i niecierpliwy. Miał też problemy z niektórymi podwładnymi. Byli ciągle tacy którzy nie zaakceptowali Syriusza i wciąż chcieli im zaszkodzić. Nie tylko  oni. Musiał dobyć dobrego szpiega w szkole bo cisza była nie do zniesienia. Był pewny że Dumbledore coś planuje. I to coś tak dużego że już przechodziły mu dreszcze. I oczywiście odezwał się również jeden z jego byłych kochanków ale to potrafił ignorować.

-Tom- Syriusz wślizgnął się do jego  gabinetu. To że chłopak miał na sobie tylko kąpielówki wcale nie pomogło mu w skupieniu uwagi ale widział że ukochany jest czymś zdenerwowany
-Tak skarbie- uśmiechnął się do niego. Ten  jednak zanim się odezwał podszedł i usiadł mu na kolanach
-Przepraszam byłem okropny- pocałował go w policzek i zadrżał gdy ręce mężczyzny zaczęły gładzić jego nagi tors- Tom-jęknął gdy palce przesunęły się na sutki- obiecuje później..bo wiesz James przysłał mi  list
-Jaki?- Mężczyzna spiął się i cała ochota na zabawę mu przeszła
-Prosił o spotkanie chciał przeprosić takie tam.. .Tom on był moim przyjacielem od lat...
-Kochany wiesz że do niczego nie zmuszę ale musisz być bardzo ostrożny
-Wiem- przytulił się do niego- ale ja chyba się z nim spotkam
-Więc tak będzie tylko że nie pójdziesz sam...gdzie?
-Na Pokątnej, będzie czekał za 2 godziny- Syriusz rozmawiał z Regiem i był gotowy przebaczyć Severusowi to zresztą nie był jego problem i nie byłby zadowolony gdyby brat wtrącał się aż tak  w jego życie. Co za tym idzie miał ogromną ochotę kochać się z Tomem tylko że wyraz twarzy ukochanego świadczył o tym że mężczyzna jest myślami zbyt daleko
-Dobrze więc  ktoś będzie cię pilnował i skarbie nawet nie wiesz jak bardzo chcę cię właśnie tu i teraz ale czekam na kogoś a nie mam zamiaru się spieszyć- pocałował go- ale obiecuję ci że dziś wieczorem będziesz mnie miał tylko dla siebie aż do rana- polizał mu szyję i raz jeszcze mocno objął
-Liczę na to- uśmiechnął się Syriusz i już wyślizgiwał mu się z ramion- to pracuj- pocałunek- ale wieczorem muszę cię przeprosić za odrzucanie
-O tak kochany będziesz przepraszał- Tom odpłynął w fantazję tak daleko że nie zauważył gdy chłopak wyszedł.

James czekał na byłego przyjaciela w cukierni. Wcześniej zamówił ich ulubione słodycze i naszpikował porcję Syriusza eliksirem który wcześniej przysłał mu dyrektor. On sam cieszył się z roli jaka mu przypadnie w tym całym przedsięwzięciu.
Lilly zaczęła być nie tylko ślicznym dodatkiem ale i dostrzegała plusy tej sytuacji i była gotowa na kilka drobnych poświęceń. Zastrzegła sobie tylko że jej własna ciąża ma być przerwana szybko nie chce przecież stracić wspaniałej figury. I tak też zrobią. Najpierw jednak nasienie Voldemorta musi zagnieździć się na stałe. A że mężczyzna jest już starszy i miał dużo do czynienia z Czarną Magią będą potrzebowali dużych ilości eliksiru. Wszystko było by prostsze gdyby miał do pomocy Syriusza. Tęsknił czasem za przyjacielem. Wiedział że gdyby się nie odwrócił od sprawy byłby mu wielką pomocą

-James!- Syriusz pomachał do niego a on przywdział maskę stęsknionego przyjaciela
-Syri jak dobrze cię widzieć- objął go z uśmiechem
-Ciebie też- usiedli. Syriusz wiedział że Tom wysłał mu kogoś do pomocy gdyby coś się działo i wiedział też gdzie są ci ludzie czuł się bezpiecznie i jakoś tak pewniej- Więc ty i Lilly...
-O tak- zaczął jeść żeby ośmielić byłego przyjaciela- teraz jest to bardziej niż pewne
-Gratuluje- ciastko smakowało dość dziwne ale było polane jakimś nowym sosem więc uznał że to przez niego- A szkoła jak tam?
-Brakuje nam ciebie ale wiadomo po śmierci rodziców....
-Nie jest łatwo- przerwał mu. Ciągle jeszcze dziwnie było o tym mówić- ale mam Bellę i Narcyzę obie bardzo mi pomagają
-Cieszę się.. wiesz chyba że twój brat spotyka się ze Smatrakusem
-Nawet mi o tym nie mów- westchnął- ciągle się o to kłócimy
-Na twoim miejscu zabroniłbym im spotkań
-A co ja mogę- rozłożył ręce- A czy to nie Lilly?- Wskazał na dziewczynę
-O kurcze... Syri...- przyszła za wcześnie przecież mieli się pogodzić
-Idź... i wiesz między nami jest ok- uśmiechnął się do Jamesa
-Jesteś pewny?- Coś za szybko poszło
-Nie zostawia się przyjaciela od tak sobie- i on wstał. Nie dowiedział się niczego wartościowego ale nie chciał dłużej przebywać z Potterem. Nie wszystkie przyjaźnie da się uratować. Ta była jedną z właśnie takich
-Napiszę- i już szedł w stronę dziewczyny
-Będę czekał- odmachał Lilly i odwrócił się na pięcie. Kompletna strata czasu.

James za to był uradowany. Plan już działa. W końcu pokarze wszystkim na co go stać i że to on jest tym ważniejszym. Black to tylko dodatek to o nim historia nie zapomni. Będzie ojcem największej nadziei magicznego świata. I nikt mu tego nie odbierze. Nawet ex przyjaciel.


##################################################################################
Wiem że dziś krótko ale notki będą się tu teraz pokazywać codziennie. Aż do zakończenia opowiadania więc jeszcze przez jakiś czas.

3 komentarze:

  1. Wow, czyżby dodał mu eliksir płodności? Bardzo interesujące, widać jakie wpływy ma stary piernik

    OdpowiedzUsuń
  2. a to skurczybyk... co on mu podał z tym ciastkiem?!?!?! Biedny Syri niczego się nie domyśla... czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mnie zastanawia co za świństwo James wlał Syri do tego deseru. Trochę się mimo wszystko dziwię, dlaczego Tom puścił go na to spotkanie, a Syri tam poszedł. Obaj doskonale wiedzieli, że Potter jest poplecznikiem Duba, więc nie rozumiem po co było się narażać. Jak Black w ogóle mógł pomyśleć, że jeszcze można uratować tę przyjaźń? To dla mnie zagadka.

    OdpowiedzUsuń